po co gadam?", złapał się na bezsensie.<br>Bocian oparł nogi o parapet i ziewnął.<br>- Też jakoś nie mogę się do niego ostatnio dostroić... A właśnie, znasz tych dwóch? Lwa i Owiewkę?<br>- Coś kręcą na rynku z Rosjanami. Właśnie z nimi spotkałem Rubina. Byli też na imprezie Sychela. Fajna muzola. Mazol?<br>Bocian skinął głową, że owszem, Mazol.<br>Nie kleiło się, cholera, nie kleiło się składanie słów, zdań, wyrazów. Nie mogli wydobyć z siebie dłuższych monologów, które sprawnie zaplotłyby się w warkocz dialogu. Bocian myślał zapewne o niedokończonym wierszu, może obwąchiwał pokątnie ręce, ogarnięty obsesją śmietnikowych smrodów, a może chciał spać. Z kolei