Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
dużo. Drewnowski roześmiał się:
- Pani zmartwienie?
- Żeby od obcego chociaż człowieka...
- To co? Obcy jest lepszy? Bierz pani, bo się rozzłoszczę. Taką jeszcze forsę będę miał, pani Jurgeluszka, zobaczy pani!
Gdy została sama, usiadła na swoim wyplatanym krzesełku i wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała przyjąć. Ale tak już widocznie musi być na świecie: jednemu smutek, drugiemu radość. Któż zresztą może przewidzieć, co i kiedy jest komu przeznaczone? Zdawało się - kto jak kto, ale Franek Drewnowski wysoko zajdzie. Szczęściło mu się ostatnio jak mało komu. I naraz... Właśnie Felek od
dużo. Drewnowski roześmiał się:<br>- Pani zmartwienie?<br>- Żeby od obcego chociaż człowieka...<br>- To co? Obcy jest lepszy? Bierz pani, bo się rozzłoszczę. Taką jeszcze forsę będę miał, pani Jurgeluszka, zobaczy pani!<br>Gdy została sama, usiadła na swoim wyplatanym krzesełku i wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała przyjąć. Ale tak &lt;page nr=195&gt; już widocznie musi być na świecie: jednemu smutek, drugiemu radość. Któż zresztą może przewidzieć, co i kiedy jest komu przeznaczone? Zdawało się - kto jak kto, ale Franek Drewnowski wysoko zajdzie. Szczęściło mu się ostatnio jak mało komu. I naraz... Właśnie Felek od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego