Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
mi pudełko i wyszła. Wyjąłem dwie tabletki; zrobiło mi się duszno, opadłem na poduszkę.
Wyobraziłeś sobie swoje serce podobne do gumowej gruszki, jakiej się używa przy lewatywie. Nadymająca się i kurcząca gruszka. Czekam na ciepło i owo świdrujące uczucie, jakie wywołuje zapewne wstrzyknięty strumień ciepłej wody.
Weszła Wanda ze szklanką.
- Boli mnie serce.
- Może ci...
- Gdy boli mnie serce, muszę myśleć o ciepłej i suchej kobiecej dłoni.
- Podświadomie oczekujesz pomocy.
Usiadła na tapczanie i podała mi szklankę. Przełknąłem proszki.
- Chyba tak, chyba tak - powiedziałem.
Postawiła szklankę za budzikiem i położyła się obok mnie, nie nakrywając się kołdrą.
- Dobrze ci?
- Jesteś znowu różowa
mi pudełko i wyszła. Wyjąłem dwie tabletki; zrobiło mi się duszno, opadłem na poduszkę.<br>Wyobraziłeś sobie swoje serce podobne do gumowej gruszki, jakiej się używa przy lewatywie. Nadymająca się i kurcząca gruszka. Czekam na ciepło i owo świdrujące uczucie, jakie wywołuje zapewne wstrzyknięty strumień ciepłej wody.<br>Weszła Wanda ze szklanką.<br>- Boli mnie serce.<br>- Może ci...<br>- Gdy boli mnie serce, muszę myśleć o ciepłej i suchej kobiecej dłoni.<br>- Podświadomie oczekujesz pomocy.<br>Usiadła na tapczanie i podała mi szklankę. Przełknąłem proszki.<br>- Chyba tak, chyba tak - powiedziałem.<br>Postawiła szklankę za budzikiem i położyła się obok mnie, nie nakrywając się kołdrą.<br>- Dobrze ci?<br>- Jesteś znowu różowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego