Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
tylko jedno: że bez Małgoli żyć nie może, a co dalej będzie, nie myślał. Od kłopotu i zmartwienia począł wreszcie chudnąć i blednąć.
"Oho - pomyślał sobie - źle! Jak wychudnę i zblednieję, będzie jeszcze trudniej z dziewczyną. Cóż ja nieszczęsny mam począć? Ha! Dziej się wola Boża! Pójdę na porady do Bony, czy mi co nie pomoże?"
I w rzeczy Bona znalazła mu radę (bo ponoć za życia swego nieraz tego sama próbowała).
- Chcesz, żeby cię twoja dziewka kochała? Sposób łatwy na to - rzekła - złap żywego nietoperza, włóż go w nowy garnek i obwiąż rzeszociskiem, a potem o północy zagrzeb w mrowisku
tylko jedno: że bez Małgoli żyć nie może, a co dalej będzie, nie myślał. Od kłopotu i zmartwienia począł wreszcie chudnąć i blednąć. <br>"Oho - pomyślał sobie - źle! Jak wychudnę i zblednieję, będzie jeszcze trudniej z dziewczyną. Cóż ja nieszczęsny mam począć? Ha! Dziej się wola Boża! Pójdę na porady do Bony, czy mi co nie pomoże?" <br>I w rzeczy Bona znalazła mu radę (bo ponoć za życia swego nieraz tego sama próbowała). <br>- Chcesz, żeby cię twoja dziewka kochała? Sposób łatwy na to - rzekła - złap żywego nietoperza, włóż go w nowy garnek i obwiąż rzeszociskiem, a potem o północy zagrzeb w mrowisku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego