szumiał las,<br>Bo słyszał o tym pierwszy raz.<br>Dąb się zamyślił: "Rzecz zawiła,<br>By drzewo ściąć - potrzebna piła,<br>Piły wyrabia się ze stali,<br>Stal daje huta, i tak dalej...<br>Jak liczne ręce się złożyły<br>Na fabrykę zwykłej piły!"<br><br>Dzieci słuchały zamyślone,<br>Bo zrozumiały także one,<br>Że nie jaszczurki, tylko ludzie<br>Budują miasta w wielkim trudzie,<br>Budują, wznoszą według planu<br>I nic nie zmieni tego stanu.<br><br>Pan Solski przerwał, siadł na pniu<br>I rzekł po chwili: "Chodźcie tu,<br>Słuchajcie! Dzięki wam do głowy<br>Przyszedł mi pomysł całkiem nowy.<br>Mieliście rację! Na polanie<br>Prawdziwe miasto niechaj stanie!<br>Gdy tylko wrócę do Warszawy,<br>Zaraz