był ongi</> jedną księgę - zaczął prawić powoli, z namaszczeniem. - Pisał w niej <orig>jakowyś</> pogański mędrzec, opiewający wyprawę owych żeglarzy szukających złotego runa, iż na najdalszych granicach ziemi, u bram straszliwej siedziby Nocy, płynie złotodajna rzeka Erydan. Nurt jej toczy się wśród czarnych, przepaścistych bagien. U jej ujścia znajdują się Wyspy Bursztynowe, a nad jej brzegiem stoi miasto Hermion, w którym złota jest moc nieprzebrana. <br>- Złupiłbym ten gród - uderzył komtur w rękojeść miecza - żebym jeno wiedział, gdzie go szukać. <br>- Nie pojąłeś? - zdziwił się mnich. - Przecie Erydan to Radunia, a Hermion nic <orig>inszego</>, jeno Gdańsk. <br>- A owo złoto to gdańskie błoto - dokończył komtur