wybuchów wulkanów, tajfunów. Atak na metro nastąpił, zanim Japonia zdążyła się otrząsnąć po szoku, jakim było styczniowe trzęsienie ziemi w rejonie Kobe. Tamten kataklizm zabił ponad pięć tysięcy ludzi, a całe dzielnice miasta obrócił w gruzy. Ale zniszczone zostały wtedy nie tylko domy mieszkalne, szkoły, mosty i wiadukty, zakłady przemysłowe. Całkowicie bezpodstawne okazało się przeświadczenie Japończyków, że ich sztuka inżynieryjna potrafi się przeciwstawić żywiołom. Dotarła do nich gorzka prawda, że przez wiele lat mieli po prostu szczęście i że taki stan nie mógł trwać wiecznie. Sejsmolodzy ostrzegają, że makroregionowi stołecznemu w każdej chwili grozi potężne trzęsienie, podobne do tego, które zniszczyło