Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Znowu piąta, znowu ten cholerny budzik, i co za parszywy sen! Piramida kotletów, aż po samo niebo. No, wyłącz się, do cholery, wstrętne pikadło! Przecież już nie śpię. Oj, mała, mała, co za życie... Otwierasz oczy, pierwsze spojrzenie, i co widzisz? Logo Positive'a na tarczy między wskazówkami. Pieprzony promocyjny budzik! Calutką noc śnią ci się kotlety, budzisz się i na dzień dobry między oczy dostajesz czerwonym znaczkiem. Łagodne przejście ze snu do jawy! A swoją drogą, co za gówniany sen. Sprzedaję te kotleciska na jakimś zapyziałym bazarze, na wolnym powietrzu, wielka sterta leży na sztywnej od brudu ceracie, surowe, smażone, panierowane
Znowu piąta, znowu ten cholerny budzik, i co za parszywy sen! Piramida kotletów, aż po samo niebo. No, wyłącz się, do cholery, wstrętne pikadło! Przecież już nie śpię. Oj, mała, mała, co za życie... Otwierasz oczy, pierwsze spojrzenie, i co widzisz? Logo Positive'a na tarczy między wskazówkami. Pieprzony promocyjny budzik! Calutką noc śnią ci się kotlety, budzisz się i na dzień dobry między oczy dostajesz czerwonym znaczkiem. Łagodne przejście ze snu do jawy! A swoją drogą, co za gówniany sen. Sprzedaję te kotleciska na jakimś zapyziałym bazarze, na wolnym powietrzu, wielka sterta leży na sztywnej od brudu ceracie, surowe, smażone, panierowane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego