Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
ty nie wiesz. Że też ty o wszystkim dowiadujesz się ostatni. To głośna sprawa, cały Wrzosów się trzęsie. Hrehor nie żyje, przedzierał się przez linię frontu, prawie mu się udało, w ostatniej chwili Niemcy ścięli go z cekaemu. Przecięli na pół. Ten drugi miał więcej szczęścia, przeszedł, nawet nie draśnięty. Calutki. Ma robić karierę w komitecie od kultury, pismo zakłada, tak się mówi.
- Mówisz, że szli we dwóch? Kim był ten drugi? - Jassmont miał niejasne przeczucie, że zna odpowiedź.
- Szyc.
- No tak, Szyc się uratował, ale ja chyba Hrehora widziałem we Wrzosowie w Wigilię.
- Nie mogłeś go widzieć, oni się przebijali
ty nie wiesz. Że też ty o wszystkim dowiadujesz się ostatni. To głośna sprawa, cały Wrzosów się trzęsie. Hrehor nie żyje, przedzierał się przez linię frontu, prawie mu się udało, w ostatniej chwili Niemcy ścięli go z cekaemu. Przecięli na pół. Ten drugi miał więcej szczęścia, przeszedł, nawet nie draśnięty. Calutki. Ma robić karierę w komitecie od kultury, pismo zakłada, tak się mówi.<br>- Mówisz, że szli we dwóch? Kim był ten drugi? - Jassmont miał niejasne przeczucie, że zna odpowiedź.<br>- Szyc.<br>- No tak, Szyc się uratował, ale ja chyba Hrehora widziałem we Wrzosowie w Wigilię.<br>- Nie mogłeś go widzieć, oni się przebijali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego