interesująca, że Chińczycy ponoć kontrolowali każdy etap modyfikacji prezydenckiej maszyny. Według doniesień amerykańskich mediów, "pluskwy" były niewielkie i wysokiej klasy. Poutykano je m.in. w łazience i prezydenckim łóżku, a cały system oparto na wykorzystaniu łączności satelitarnej. Jiang Zemin aż zatrząsł się z gniewu, gdy dowiedział się o tym odkryciu. Chińczycy od razu wszczęli śledztwo w sprawie niedbalstwa urzędników zaangażowanych w sprowadzenie samolotu. Przesłuchano dwudziestu oficerów i zatrzymano dwóch pracowników państwowej firmy, odpowiedzialnej za przeprowadzenie transakcji. Oficjalnie Chińczycy nie skomentowali incydentu. Również Biały Dom i CIA odmówiły ustosunkowania się do tej informacji. Wody w usta nabrali także rzecznicy Boeinga i Delta