Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
która odwróciła oczy. Róża zaś zawołała:
- Otóż go macie! Wyświadczył łaskę, a potem przeprasza! On taki jest. Czy ja nie wiem, że to święte serce? Nikt może tak go nie ceni jak ja. Tylko cóż? Nieszczęście...
Zamyśliła się, ale zaraz odpędziła złe myśli.
- No, nie ma co. Teraz za późno. Chwała Bogu, znalazł on sobie tę Kwiatkowską.
Adam chrząknął. Władysiowie poruszyli się niespokojnie.
- Nie chrząkaj, Adam - przygwoździła go. - Ja przecież bez złego zamiaru. Tobie dobrze, mnie dobrze, szkoda, że wcześniej nie domyślili się. Ale mieux vaut tard que jamais Dzisiaj rozgniewałam się na Adama i ten malec Marci nieokrzesany... Zanadto uniosłam się
która odwróciła oczy. Róża zaś zawołała: <br>- Otóż go macie! Wyświadczył łaskę, a potem przeprasza! On taki jest. Czy ja nie wiem, że to święte serce? Nikt może tak go nie ceni jak ja. Tylko cóż? Nieszczęście... <br>Zamyśliła się, ale zaraz odpędziła złe myśli. <br>- No, nie ma co. Teraz za późno. Chwała Bogu, znalazł on sobie tę Kwiatkowską. <br>Adam chrząknął. Władysiowie poruszyli się niespokojnie. <br>- Nie chrząkaj, Adam - przygwoździła go. - Ja przecież bez złego zamiaru. Tobie dobrze, mnie dobrze, szkoda, że wcześniej nie domyślili się. Ale mieux vaut tard que jamais Dzisiaj rozgniewałam się na Adama i ten malec Marci nieokrzesany... Zanadto uniosłam się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego