Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
siatką maskującą i przysypał stertą zebranych z ziemi suchych liści. Natychmiast spojrzałem w stronę, gdzie dostrzegł jakieś zagrożenie. Nikogo nie zauważyłem. Wszędzie tylko drzewa i krzaki. Czyżby palacz miał jakieś przywidzenia po tym bimbrze?
- Panie Marianie, o co chodzi? Przecież tam nikogo nie ma! - odezwałem się, nadal lustrując las spojrzeniem.
- Cicho! - zgromił mnie, wracając do ogniska. Usiadł na spróchniałym pniu drzewa i wskazał ręką. - Tam, w krzakach ktoś siedzi! Popatrzyłem we wskazanym kierunku i rzeczywiście - pięćdziesiąt metrów od nas dostrzegłem jakąś postać kicającą za krzakiem jałowca. Ciekawe, kto to mógł być i po co tak kicał? Nie upłynęło więcej niż pół
siatką maskującą i przysypał stertą zebranych z ziemi suchych liści. Natychmiast spojrzałem w stronę, gdzie dostrzegł jakieś zagrożenie. Nikogo nie zauważyłem. Wszędzie tylko drzewa i krzaki. Czyżby palacz miał jakieś przywidzenia po tym bimbrze? <br>- Panie Marianie, o co chodzi? Przecież tam nikogo nie ma! - odezwałem się, nadal lustrując las spojrzeniem.<br>- Cicho! - zgromił mnie, wracając do ogniska. Usiadł na spróchniałym pniu drzewa i wskazał ręką. - Tam, w krzakach ktoś siedzi! Popatrzyłem we wskazanym kierunku i rzeczywiście - pięćdziesiąt metrów od nas dostrzegłem jakąś postać kicającą za krzakiem jałowca. Ciekawe, kto to mógł być i po co tak kicał? Nie upłynęło więcej niż pół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego