uśmiechnął się zagadkowo: - Ja bym zjadł coś lekkiego.<br>- Proszę bardzo: paszteciki z mózgiem, nóżka cielęca po wiedeńsku, krokiety, omlet z groszkiem, bukiet z jarzyn - wymienił z pamięci, ale widząc, że gość grymaśnie wykrzywia usta, przeszedł do ryb - może łososia z wody, karpia po żydowsku, nie <page nr=194>?<br> To może jaką lekką pieczeń? Cielęca, sznycelek, wątróbka gęsia?<br>- Wie pan co - dowcipnie przerwał gość - co tu będziemy długo myśleć, daj pan porządny befsztyk z cebulką i już.<br>Roman, jakby nadąsany zmarszczył brwi: "zawracanie głowy, to wcale nie jest lekka rzecz". - A dla pana? - zwrócił się do drugiego gościa.<br>- Coś ostrego, żyletki macie?<br>Kelner uśmiechnął się