chłodna kalkulacja, zwłaszcza wtedy, gdy zawahałem się wobec ostatecznego ultimatum matki, która oznajmiła, że zaraz pójdzie na most i rzuci się do rzeki, jeśli ja źle wybiorę, to znaczy jeśli wybiorę dziwkę spod Dębowej Góry, a nie ją, matkę w końcu, która urodziła i wychowywała w pocie męce bólach wyrzeczeniach.<br><br>Ciemne noce na przedmieściach Torunia. Wszystko tu zostawiłem, w tym maleńkim pokoju, który zawsze był pokojem niczyim, cały dom rodzinny był już od dawna rozdany, zajęty, został tylko ten pokój na piętrze. <br>Okno wychodziło na zachód, widziałem stąd zarys fortu, zachodnią część baraków, które stanowiły kontynuację slumsów Pod Dębową Górą, szczyty