Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Wierzyłam, że żyjesz... Musiałeś okropnie wycierpieć...
- Wszystko minęło. Myśl o tobie dodawała mi sił do przetrwania.
Pozwoliła mi się objąć i z westchnieniem przytuliła głowę do mojej piersi. Poczułem, jak serce we mnie ucicha i pierwszy raz odpoczywa po latach niepokoju i udręki.
Wszystko stało się proste, naturalne i zrozumiałe.
- Cieszę się, że nie jesteś już taki roztrzęsiony, rozdygotany jak dawniej. Bałam się ciebie. Czy wiesz, że byłeś nieznośny? Nie mogłam przecież kochać szaleńca.
- A teraz?
Klara spojrzała na mnie i w jej oczach wyczytałem odpowiedź, na którą czekałem całe lata.
- Teraz zjemy śniadanie. Mama już pewnie nakryła do stołu.
Spędziłem
Wierzyłam, że żyjesz... Musiałeś okropnie wycierpieć...<br>- Wszystko minęło. Myśl o tobie dodawała mi sił do przetrwania.<br>Pozwoliła mi się objąć i z westchnieniem przytuliła głowę do mojej piersi. Poczułem, jak serce we mnie ucicha i pierwszy raz odpoczywa po latach niepokoju i udręki.<br>Wszystko stało się proste, naturalne i zrozumiałe.<br>- Cieszę się, że nie jesteś już taki roztrzęsiony, rozdygotany jak dawniej. Bałam się ciebie. Czy wiesz, że byłeś nieznośny? Nie mogłam przecież kochać szaleńca.<br>- A teraz?<br>Klara spojrzała na mnie i w jej oczach wyczytałem odpowiedź, na którą czekałem całe lata.<br>- Teraz zjemy śniadanie. Mama już pewnie nakryła do stołu.<br>Spędziłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego