Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
naprzód. Dźwiga Kolumba, ucieka z nim przed tym strasznym, powtarzającym się krzykiem. Wie, że tam zostawiła bez pomocy Dębowego, że ucieka od jego milczącej, bladej twarzy, którą już kryje cieknący nurt. Plącze się w jakichś rękach rozrzuconych na powierzchni bryi. Chce krzyczeć, ale nie ma sił. Przed nią jaśniejsze miejsce.
- Cisza: właz! Niemcy!
Łapie przez moment świeższe powietrze, które działa jak łyk spirytusu. Przez moment dotyka ręką prowadzących ku górze klamer, jakby chciała wyjść tu, do wroga, byle uciec z otchłani.
"Co ja jestem winna... - majaczy czując wciąż za sobą wyciągające się z dna ręce Dębowego. - Jeśli kobieta wyjdzie za mąż
naprzód. Dźwiga Kolumba, ucieka z nim przed tym strasznym, powtarzającym się krzykiem. Wie, że tam zostawiła bez pomocy Dębowego, że ucieka od jego milczącej, bladej twarzy, którą już kryje cieknący nurt. Plącze się w jakichś rękach rozrzuconych na powierzchni bryi. Chce krzyczeć, ale nie ma sił. Przed nią jaśniejsze miejsce.<br>- Cisza: właz! Niemcy!<br>Łapie przez moment świeższe powietrze, które działa jak łyk spirytusu. Przez moment dotyka ręką prowadzących ku górze klamer, jakby chciała wyjść tu, do wroga, byle uciec z otchłani.<br>"Co ja jestem winna... - majaczy czując wciąż za sobą wyciągające się z dna ręce Dębowego. - Jeśli kobieta wyjdzie za mąż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego