drugie, nazwisko Giertych już "pracuje" w rankingach prezydenckich. Za pięć lat będzie jak znalazł. Bo Giertych junior nie ukrywa swych ambicji. - Chciałbym być de Gaulle'em - wyznał dwa lata temu "Vivie". - Bo stworzył wielkość Francji. Francja jest mocarstwem. Ale do tego potrzeba szczęścia, żeby być de Gaulle'em. W polityce rządzi przypadek. Ciut szczęścia i będziemy mocarstwem. <br><br>Lider LPR mówi, że w jego rodzinie poglądy i sposób myślenia dziedziczy się po ojcu, dziadku. Jednak od przodków różni go talent w budowaniu publicznego wizerunku. Dlatego Roman Giertych nie mówi dziś głośno o spisku masońskim ani żydowskim (ale co o tym sądzi, możemy się domyślać