Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
zamęczeni, zamordowani. Kto zamęczył ich, kto zamordował? Wiadomo, Stalin. Ręce mu mdlały, tak się namordował. I nogi - tyle adresów, tyle wiorst. Ale wytrzymały był, kurdupel, i mocny, choć kaleka. Mówią, że dwadzieścia milionów. Łatwo powiedzieć, a popróbowałby kto sam tyle ludu wybić. I żeby chociaż ktoś pomógł, choć rękę przyłożył. Co tam rękę - palec. Na przykład, wskazujący...

Mama nie lubiła mówić o moim przyjściu na świat. Co wiem, to od jej przyjaciółki, Miry, do której jeździłam na ferie zimowe. Mieszkała pod Moskwą, na daczy po mężu, wybitnym chemiku, który nie wrócił z gułagu. Odebrała tę daczę chemiczce, która go do gułagu posłała
zamęczeni, zamordowani. Kto zamęczył ich, kto zamordował? Wiadomo, Stalin. Ręce mu mdlały, tak się namordował. I nogi - tyle adresów, tyle wiorst. Ale wytrzymały był, kurdupel, i mocny, choć kaleka. Mówią, że dwadzieścia milionów. Łatwo powiedzieć, a popróbowałby kto sam tyle ludu wybić. I żeby chociaż ktoś pomógł, choć rękę przyłożył. Co tam rękę - palec. Na przykład, wskazujący...<br><br>Mama nie lubiła mówić o moim przyjściu na świat. Co wiem, to od jej przyjaciółki, Miry, do której jeździłam na ferie zimowe. Mieszkała pod Moskwą, na daczy po mężu, wybitnym chemiku, który nie wrócił z gułagu. Odebrała tę daczę chemiczce, która go do gułagu posłała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego