Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
dworu i wzywa, abyś pan nauczyciel stawił się przed nim bez zwłoki i po odebraniu rozkazu wyższej władzy...
Co rzekłszy cofnął się natychmiast, stukając ciężkimi buciorami.
Wraz ukazała się w drzwiach otwartych wystraszona twarz starej kobiety - Kaźmirku! Olaboga, a cóż to? - wystękała zalęknionym głosem. - Aby zaś nie co złego, synku!
- Cóż by złego być miało! - roześmiał się Kazimierz. - Pójdę tam zaraz...
Przecież, pomimo tego śmiechu, czuł w sobie tajny, nagle wzbudzony niepokój - Ogarnął się kilku ruchami, włosy przygładził i rozglądał się za czapką. Zanim wyszedł, raz jeszcze rzucił okiem ku stolikowi.
Kiedy znalazł się przed domem, kierując kroki ku drodze, aż zdumiał
dworu i wzywa, abyś pan nauczyciel stawił się przed nim bez zwłoki i po odebraniu rozkazu wyższej władzy...<br>&lt;page nr=103&gt; Co rzekłszy cofnął się natychmiast, stukając ciężkimi buciorami.<br>Wraz ukazała się w drzwiach otwartych wystraszona twarz starej kobiety - Kaźmirku! Olaboga, a cóż to? - wystękała zalęknionym głosem. - Aby zaś nie co złego, synku!<br>- Cóż by złego być miało! - roześmiał się Kazimierz. - Pójdę tam zaraz...<br>Przecież, pomimo tego śmiechu, czuł w sobie tajny, nagle wzbudzony niepokój - Ogarnął się kilku ruchami, włosy przygładził i rozglądał się za czapką. Zanim wyszedł, raz jeszcze rzucił okiem ku stolikowi.<br>Kiedy znalazł się przed domem, kierując kroki ku drodze, aż zdumiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego