Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
się z tego dowcipu i pokrzykiwał: - Stasiu, umyj ręce! - A kiedy zrobili zakurkę, powiedział poważnie: - To nie żadne chachinki. Żelazowski, jeden maszynista, już trzy tygodnie w szpitalu leży. Przez co? Przez głupi gwóźdź w desce. Z maszyną nie ma żartów, to nie hebelek, to ileś tam setek obrotów na minutę. Ćwierć sekundy i palec albo rączka - do widzenia.
Młodzianek chodzi po maszynowni wielbłądzim, kołyszącym się krokiem, nogi ma ugięte w kolanach jak stary koń, zerwane od dźwigania desek. Pisać nie umie i dlatego zapewne do tej pory pozostał zwyczajnym maszynistą po tylu latach pracy. Zapewne dlatego maszynownia jest dla niego po
się z tego dowcipu i pokrzykiwał: - Stasiu, umyj ręce! - A kiedy zrobili zakurkę, powiedział poważnie: - To nie żadne chachinki. Żelazowski, jeden maszynista, już trzy tygodnie w szpitalu leży. Przez co? Przez głupi gwóźdź w desce. Z maszyną nie ma żartów, to nie hebelek, to ileś tam setek obrotów na minutę. Ćwierć sekundy i palec albo rączka - do widzenia.<br>Młodzianek chodzi po maszynowni wielbłądzim, kołyszącym się krokiem, nogi ma ugięte w kolanach jak stary koń, zerwane od dźwigania desek. Pisać nie umie i dlatego zapewne do tej pory pozostał zwyczajnym maszynistą po tylu latach pracy. Zapewne dlatego maszynownia jest dla niego po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego