Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
Uśmiechnął się. Nie miał zęba z
przodu. Wyjął z kieszeni granatowych spodni nóż, jak złożony scyzoryk.
Na rączce musiał być przycisk, bo coś szczęknęło i w rękach śniadego
błysnęło ostrze. Było długie i wąskie. Śniady rozkraczył nogi i wbił
nóż w niebieskie płótno.
- Nie psuj nam namiotu - powiedział ojciec.
- Słyszałeś, Cygan? - poparł ojca Elegant. -
Przesuń się dalej! Nie widzisz, gdzie ziemia?
Cygan wyciągnął nóż i posunął się, szorując pośladkami po płótnie,
pół metra do przodu. Zaczął teraz wbijać ostrze raz po raz w trawę, tuż
koło niebieskiej krawędzi namiotu. Podrzucał w górę, stawiał na dłoni,
na ramieniu, nawet oparł o brodę
Uśmiechnął się. Nie miał zęba z<br>przodu. Wyjął z kieszeni granatowych spodni nóż, jak złożony scyzoryk.<br>Na rączce musiał być przycisk, bo coś szczęknęło i w rękach śniadego<br>błysnęło ostrze. Było długie i wąskie. Śniady rozkraczył nogi i wbił<br>nóż w niebieskie płótno.<br> - Nie psuj nam namiotu - powiedział ojciec.<br> - Słyszałeś, Cygan? - poparł ojca Elegant. -<br>Przesuń się dalej! Nie widzisz, gdzie ziemia?<br> Cygan wyciągnął nóż i posunął się, szorując pośladkami po płótnie,<br>pół metra do przodu. Zaczął teraz wbijać ostrze raz po raz w trawę, tuż<br>koło niebieskiej krawędzi namiotu. Podrzucał w górę, stawiał na dłoni,<br>na ramieniu, nawet oparł o brodę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego