Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
ojciec położył
pod najbliższą jabłonią. Kiedy zagotowały się kartofle - rozłożył
równo: - Wypada po pięć na głowę - powiedział. Polał ziemniaki
"bieszczadzkim gulaszem".
Ukląkłem i zacząłem jeść pochylony nad talerzem. Ojciec usiadł na
pniu obok. Później piliśmy herbatę leżąc w trawie. Opowiedziałem mój
sen.
- Myślisz, że on naprawdę zamienia się w niedźwiedzia?
- Czarownicy w Afryce potrafią zamieniać się w zwierzęta. Może pan
Słoma też potrafi? Jeśli jest czarownikiem!
Zaśmiałem się. Wiedziałem, że ojciec żartuje, ale uniosłem się na
łokciu i obejrzałem na wszelki wypadek. Spojrzałem w głąb zdziczałego
sadu za nami, między jabłonie - czy stamtąd ktoś nie nadchodzi? Nikogo
nie było.
- Tato, wierzysz
ojciec położył<br>pod najbliższą jabłonią. Kiedy zagotowały się kartofle - rozłożył<br>równo: - Wypada po pięć na głowę - powiedział. Polał ziemniaki<br>"bieszczadzkim gulaszem".<br> Ukląkłem i zacząłem jeść pochylony nad talerzem. Ojciec usiadł na<br>pniu obok. Później piliśmy herbatę leżąc w trawie. Opowiedziałem mój<br>sen.<br> - Myślisz, że on naprawdę zamienia się w niedźwiedzia?<br> - Czarownicy w Afryce potrafią zamieniać się w zwierzęta. Może pan<br>Słoma też potrafi? Jeśli jest czarownikiem!<br> Zaśmiałem się. Wiedziałem, że ojciec żartuje, ale uniosłem się na<br>łokciu i obejrzałem na wszelki wypadek. Spojrzałem w głąb zdziczałego<br>sadu za nami, między jabłonie - czy stamtąd ktoś nie nadchodzi? Nikogo<br>nie było.<br> - Tato, wierzysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego