Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
się wypowie.
Odetchnął głęboko. Czuł się jak kiedyś, kiedy miał lat piętnaście i zaczepiał pensjonarki w Łazienkach. Wysilił się jednak na spokojny ton głosu.
- Bo widzi pani, idę sam. Jest mi dość dobrze na duszy. Wiem, że pani zna Stasia, a przy tym znam panią z widzenia, z "Ziemiańskiej". Tak. Czemuż nie moglibyśmy pogawędzić trochę. Ot, zamienić słów kilka.
Uśmiechnęła się pobłażliwie. Szli razem.
- No, tak, zamieńmy więc te parę słów, skoro jest to panu potrzebne. Jest pan poetą?
- Nie, wierszy nie piszę, próbuję prozy. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę z panią mówić. Dawno o tym marzyłem. Bo od dość dawna
się wypowie.<br>Odetchnął głęboko. Czuł się jak kiedyś, kiedy miał lat piętnaście i zaczepiał pensjonarki w Łazienkach. Wysilił się jednak na spokojny ton głosu.<br>- Bo widzi pani, idę sam. Jest mi dość dobrze na duszy. Wiem, że pani zna Stasia, a przy tym znam panią z widzenia, z "Ziemiańskiej". Tak. Czemuż nie moglibyśmy pogawędzić trochę. Ot, zamienić słów kilka.<br>Uśmiechnęła się pobłażliwie. Szli razem.<br>- No, tak, zamieńmy więc te parę słów, skoro jest to panu potrzebne. Jest pan poetą?<br>- Nie, wierszy nie piszę, próbuję prozy. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę z panią mówić. &lt;page nr=84&gt; Dawno o tym marzyłem. Bo od dość dawna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego