Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
już dość Wtedy na przełęczy? Nie, na przełęczy nic się nie stało.
Na przełęczy poleżeliśmy jeszcze trochę w cieniu, Diego się uspokoił i osiołki wypoczęły. Było nam lżej na sercu, Diego nawet powiedział: - O, popatrz, Dolores, chmurka! - Bo nad najwyższym szczytem pokazała się pierwsza chmurka. A Diego od razu spytał: - Czyja będzie, moja czy twoja? - Już ją sobie zostaw, niech będzie twoja - rzekłam. On na to: - A właśnie twoja. - Ja: - Twoja. - On znowu: - Twoja. - I tak śmieliśmy się, krzycząc tylko: twoja, twoja. Aż nagle coś huknęło w lesie nad nami i Diego przyłożył palec do ust. Czekaliśmy chwilę, słychać było trzaski, ktoś
już dość Wtedy na przełęczy? Nie, na przełęczy nic się nie stało.<br>Na przełęczy poleżeliśmy jeszcze trochę w cieniu, Diego się uspokoił i osiołki wypoczęły. Było nam lżej na sercu, Diego nawet powiedział: - O, popatrz, Dolores, chmurka! - Bo nad najwyższym szczytem pokazała się pierwsza chmurka. A Diego od razu spytał: - Czyja będzie, moja czy twoja? - Już ją sobie zostaw, niech będzie twoja - rzekłam. On na to: - A właśnie twoja. - Ja: - Twoja. - On znowu: - Twoja. - I tak śmieliśmy się, krzycząc &lt;page nr=15&gt; tylko: twoja, twoja. Aż nagle coś huknęło w lesie nad nami i Diego przyłożył palec do ust. Czekaliśmy chwilę, słychać było trzaski, ktoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego