tą górą na twoje spotkanie.<br><br>Ty opatrzysz me rany, ja twych pieszczot ciernie,<br>I będziem odtąd w siebie wierzyli bezmiernie!''<br><br> Miała w trumnie strój bogaty,<br> Malowany w różne światy,<br> Że gdy w nim się zapodziała,<br> Nie wędrując - wędrowała.<br> Strój koloru murawego,<br> A odcienia złocistego,<br> Murawego - dla murawy,<br> Złocistego - dla zabawy.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DĄB</><br><br>Zaszumiało, zawrzało, a to właśnie z dąbrowy<br>Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy<br>I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą,<br>Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro.<br>Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna,<br>I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina,<br>A on piersi wszem dudom nastawił po rycersku