Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
jak borsucze szczenię.
- Radzę ci po dobroci: odczep się ode mnie, słyszysz?! Polek szurgotał liśćmi, chowając się w płytkiej rozpadlinie pełnej skrzydlatych mrówek.
- Właśnie teraz musiałeś się do mnie przykleić. Czego ty chcesz ode mnie? Polek milczał. Mężczyzna usiadł nad urwiskiem.
- Nie ruszę się stąd, zanim nie pójdziesz do domu. Daleko w dole gadała Jaskula, niosąc na grzbiecie czerwone światło przedwieczornego słońca.
- Słuchaj, ty głupcze, mam tu coś do załatwienia i chcę być sam - powiedział mężczyzna. - Mówię ci, żebyś się nie wałęsał za mną, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jął podnosić z ziemi kamienie i rzucać je na oślep
jak borsucze szczenię.<br>- Radzę ci po dobroci: odczep się ode mnie, słyszysz?! Polek szurgotał liśćmi, chowając się w płytkiej rozpadlinie pełnej skrzydlatych mrówek.<br>- Właśnie teraz musiałeś się do mnie przykleić. Czego ty chcesz ode mnie? Polek milczał. Mężczyzna usiadł nad urwiskiem.<br>- Nie ruszę się stąd, zanim nie pójdziesz do domu. Daleko w dole gadała Jaskula, niosąc na grzbiecie czerwone światło przedwieczornego słońca.<br>- Słuchaj, ty głupcze, mam tu coś do załatwienia i chcę być sam - powiedział mężczyzna. - Mówię ci, żebyś się nie wałęsał za mną, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jął podnosić z ziemi kamienie i rzucać je na oślep
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego