i wargi,<br>Wszystko to z wody, piołunu i octu,<br>Wszystko to z lasu dawno zbutwiałego,<br><br>Sam - im naprzeciw. Czaisz się. Poważasz<br>Na gest ptasznika, który przybył wiosną<br>Do szkolnej sali, ruchomej od słońca,<br>Zdumionych oczu, bzu woni zza okna;<br>A ty się ważysz, rozchylasz zasłony,<br>W których usnęło skrzydło nietoperza.<br><br>Dedykacja: Romanowi Śliwonikowi</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>LIRYKI KAZIMIERSKIE</><br>I<br>Wzgórza mnie wzięły w białe posiadanie;<br>Jeszcze przez chwilę jestem, w <orig>rozramionach</><br>Widoków widnych, mrozów uszczypliwych,<br>Gwiazd z miedziorytem cienkich krajobrazów;<br>Wróble mnie wzięły w skrzydłe posiadanie,<br>O, jeszcze czuwam ponad tropem ptasim.<br><br>I czuję. Czucie przenoszę na czubkach<br>Palców - jak kulę ulotną czarodziej;<br>Pięć