Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
innych małych przedmiotów, tworzących przybrzeżną zawiesinę, pływały obmyte z sierści embrionalne trupy kretów.
Wody już później nie przybywało lub raczej była jej taka obfitość, że wahania poziomu lustra pozostawały niezauważalne.
I n awet sztormowe wichry nie mogły uporać się z wielopiętrowymi warstwami chmur, niosących nowe i coraz nowe ładunki wilgoci.
Dęły te wichry wywołując z głębi morza ryk monotonny i rozbolały.
Deszcz zacinał wielokończystym kańczugiem.
Owady i ptaki znikły i wszyscy myśleli jedynie o tym, że kiedyś jednak powinno się skończyć.
Ponieważ byliśmy zamknięci we wnętrzach bezpiecznych domów, a zakończenia nerwów wylazły nam na powierzchnię skóry, dbaliśmy, by nie dotykać siebie
innych małych przedmiotów, tworzących przybrzeżną zawiesinę, pływały obmyte z sierści embrionalne trupy kretów.<br>Wody już później nie przybywało lub raczej była jej taka obfitość, że wahania poziomu lustra pozostawały niezauważalne.<br>I n awet sztormowe wichry nie mogły uporać się z wielopiętrowymi warstwami chmur, niosących nowe i coraz nowe ładunki wilgoci.<br>Dęły te wichry wywołując z głębi morza ryk monotonny i rozbolały.<br>Deszcz zacinał wielokończystym kańczugiem.<br>Owady i ptaki znikły i wszyscy myśleli jedynie o tym, że kiedyś jednak powinno się skończyć.<br>Ponieważ byliśmy zamknięci we wnętrzach bezpiecznych domów, a zakończenia nerwów wylazły nam na powierzchnię skóry, dbaliśmy, by nie dotykać siebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego