kran - powiedział Janusz ponuro.<br>- Po co? - zaprotestował Lesio. - Już się umyłem.<br>- A jak odkręcisz, to nie zakręcaj, tylko tu wróć.<br>Lesio zawahał się nieufnie, ale spełnił polecenie. Strumień uderzył w górę ze zdwojoną mocą. Lesio wybiegł na zewnątrz.<br>- Działa! - zawołał radośnie.<br>- Działa, działa, aż za dobrze - mruknął Janusz. - Idź, zakręć. Diabli nadali, podmyje budynek. Zanim stąd wyjedziemy, chałupa nam się zawali.<br>- Nie zawaliła się do tej pory, to jeszcze jakiś czas wytrzyma - pocieszył go Karolek. - Rura musiała pęknąć tylko w jednym miejscu, a reszta widocznie szczelna. Dobrze, że pękło na zewnątrz, a nie wewnątrz.<br>- Ciekawe, co się tu jeszcze wykryje - powiedziała