wielu lat? W każdym razie, cicho pojękując i sycząc z bólu, ostrożnie przysiadła na wersalce. Wykonując minimalne ruchy, udając że nic strasznego się nie stało, próbowała ukryć się pod kocem. Chciała położyć się, zniknąć mężowi z oczu, tak żeby przestał już zwracać na nią uwagę i wreszcie dał jej spokój. Do jutra o wszystkim zapomni i dalej będą wiedli normalne życie... Każdy ból przecież kiedyś mija...<br>Wydarzenia straciły rozmach, przestały być emocjonujące. Ponieważ widowisko dobiegało końca, a wypity alkohol morzył do snu, Julian Bilewicz znudził się i postanowił pójść spać. Zagonił syna do łóżka, a sam, otumaniony i wyczerpany, zwalił się koło