Póki tkalnie należały do Anglików, zwalczał ich ostro, wszystkimi środkami. Kiedy zgromadził pakiety akcji, przejął mienie cudzoziemców, wcale go nie raziło, że postępuje tak samo jak kolonizatorzy.<br>- Jestem Hindusem, jestem synem tego kraju, nie żadnym przybyszem - tłumaczył Istvanowi - to zasadnicza różnica. Może niedługo przyjdzie i na was kolej - zezwalał melancholijnie. - Dobierzcie się do władzy, tak, wy, komuniści, a fabryki już będą stały... Przyjdziecie na gotowe.<br>Jednak widać było, że mówi bez przekonania, że wywoła współczucie i podziw dla ryzyka, jakie podejmował, radykalnych zmian nie brał poważnie w rachubę, odpychał na dziesiątki lat.<br>Istvan lubił się z nim droczyć, barwnie opowiadał, jak