rewolucji, w jej wielką partię, w jej...<br> Umilkł, odwrócił twarz od Lewandowskiego, patrzył gdzieś w bok, przez brudne szyby na ubogi, mokry, odarty z liści świat.<br> A jednak - mówił po chwili - jednak nie zrobiłem tego! - uśmiechnął się z goryczą. - Nie ocaliłem mego "piękna wewnętrznego"... Czy może - może właśnie je ocaliłem? Dobrze byłoby mieć odpowiedź na takie pytania, cóż, kiedy jej nie dostanę od nikogo. Bo tylko pomyśl! Wtedy, w trzydziestym siódmym, gdybym posłuchał tego głosu w sobie, zaufał własnej prawdzie, wszedłbym na drogę, z której przeważnie nie ma odwrotu. Wtedy prowadziło to do rzeczy, za którą kupuje się ludzką pogardę. Ale cztery