Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wsunęła się Marylka.
- Czy można? - zapytała melodyjnie.
Gabriela znieruchomiała ze szczotką w ręku.
Marylka ma na sobie białą jak śnieg sukienkę, cieliste pończochy, biały zamszowy pasek, a włosy związane różową kokardą.
- Chciałam cię prosić, moja kochana, żebyś nie czekała na mnie z podwieczorkiem, bo wychodzę - powiedziała poprawiając kołnierz przed lustrem.
- Dokąd idziesz? - spytała Gabriela zdławionym głosem.
- Jestem zaproszona na podwieczorek do Białego Domu - odpowiedziała z uśmiechem. - Do widzenia, kochana! Pa!
Pocałunek rzucony ręką i drzwi zamknięte.
Woda w miednicy nagle przybrała. To wielkie jak grochy łzy Gabrieli spływały po jej twarzy, nogach, po szczotce i mieszały się z mydlinami.
Marylka skłamała
wsunęła się Marylka. <br>- Czy można? - zapytała melodyjnie. <br>Gabriela znieruchomiała ze szczotką w ręku. <br>Marylka ma na sobie białą jak śnieg sukienkę, cieliste pończochy, biały zamszowy pasek, a włosy związane różową kokardą. <br>- Chciałam cię prosić, moja kochana, żebyś nie czekała na mnie z podwieczorkiem, bo wychodzę - powiedziała poprawiając kołnierz przed lustrem. <br>- Dokąd idziesz? - spytała Gabriela zdławionym głosem. <br>- Jestem zaproszona na podwieczorek do Białego Domu - odpowiedziała z uśmiechem. - Do widzenia, kochana! Pa! <br>Pocałunek rzucony ręką i drzwi zamknięte. <br>Woda w miednicy nagle przybrała. To wielkie jak grochy łzy Gabrieli spływały po jej twarzy, nogach, po szczotce i mieszały się z mydlinami. <br>Marylka skłamała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego