Zażądałam wyjaśnień, jakim sposobem na mnie trafili. Opowiedział mi to bardzo chętnie i bez żadnych oporów, widocznie myśl, że dostał mnie w ręce, również wprawiła go w lepszy humor.<br>- Ja sam nie przypuszczałem, że diabli cię wynieśli na ocean - ciągnął, opisawszy poprzednio, co działo się w rezydencji po moim zniknięciu. - Domyślałem się, że ta twoja niechęć do wody była symulowana, ale nie byłem pewien. Dopiero ten statek, który usiłowałaś przedziurawić...<br>Słusznie uważałam ową przeszkodę na prostej, morskiej drodze za odrażającą kobyłę! Między innymi płynął tym jakiś idiota dziennikarz, który, zachwycony sensacją, podyktował przez radio do swej redakcji atrakcyjny artykuł o szarży