Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
miała otwarte. Jej szczupłe ciało miało w sobie spokój napojonego, pięknego zwierzęcia. Szczenięce zęby świtały z bogatych warg. Odsunął pasmo włosów odkrywając konchę ucha... Oparty na łokciu przyglądał się jej że zmrużonymi oczami. Odczuwała jego wzrok na sobie, lecz przyjęła go biernie, jak zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.
- Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem.
Kolumb, ostrożnie, by jej nie obudzić, sięgnął po papierosa. Zaszeleścił celofan. Paczuszka ugięła się miękko: była pusta. Przypomniał sobie, że w walizce ma jeszcze jedną. Wysunął spod niej ramię
miała otwarte. Jej szczupłe ciało miało w sobie spokój napojonego, pięknego zwierzęcia. Szczenięce zęby świtały z bogatych warg. Odsunął pasmo włosów odkrywając konchę ucha... Oparty na łokciu przyglądał się jej że zmrużonymi oczami. Odczuwała jego wzrok na sobie, lecz przyjęła go biernie, jak zmęczona pieszczotą kobieta nagły przypływ czułości kochanka. Dopiero po chwili stracił jej profil. Zajrzał w jej ogromne w zbliżeniu oczy.<br>&lt;page nr=494&gt; - Żyjemy dla siebie... - zatriumfowała szeptem, ogarniając mu szyję ramieniem.<br>Kolumb, ostrożnie, by jej nie obudzić, sięgnął po papierosa. Zaszeleścił celofan. Paczuszka ugięła się miękko: była pusta. Przypomniał sobie, że w walizce ma jeszcze jedną. Wysunął spod niej ramię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego