Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
nie kipi luksusem auta sportowego, ale też nie przeraża ascezą terenówki.

Przekręcam kluczyk w stacyjce. I nic. Pojazd nawet nie jęknie jak maluch z zamokniętym akumulatorem. Po prostu trup. Tylko na lewym zegarze pojawia się napis "ready". No tak. To samochód hybrydowy. Ma wprawdzie silnik spalinowy, ale nieprędko go usłyszę. Dopóki nie wcisnę porządnie gazu, będzie on napędzany silnikiem elektrycznym. Przesuwam dźwignię skrzyni biegów na "drive" i puszczam hamulec. Auto rusza bezszelestnie. Jedziemy tak cicho, że ludzie na parkingu zauważają nas dopiero, gdy przesuwamy się przed ich oczami. Bez żadnego szmeru. Wspominam zatłoczone polskie miasta. Monotonny warkot, wibracje, wszechobecny smród spalin. Gdyby
nie kipi luksusem auta sportowego, ale też nie przeraża ascezą terenówki. <br><br>Przekręcam kluczyk w stacyjce. I nic. Pojazd nawet nie jęknie jak maluch z zamokniętym akumulatorem. Po prostu trup. Tylko na lewym zegarze pojawia się napis "ready". No tak. To samochód hybrydowy. Ma wprawdzie silnik spalinowy, ale nieprędko go usłyszę. Dopóki nie wcisnę porządnie gazu, będzie on napędzany silnikiem elektrycznym. Przesuwam dźwignię skrzyni biegów na "drive" i puszczam hamulec. Auto rusza bezszelestnie. Jedziemy tak cicho, że ludzie na parkingu zauważają nas dopiero, gdy przesuwamy się przed ich oczami. Bez żadnego szmeru. Wspominam zatłoczone polskie miasta. Monotonny warkot, wibracje, wszechobecny smród spalin. Gdyby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego