mam tu coś do załatwienia i chcę być sam - powiedział mężczyzna. - Mówię ci, żebyś się nie wałęsał za mną, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jął podnosić z ziemi kamienie i rzucać je na oślep w stronę, gdzie spodziewał się znaleźć chłopca.<br>- Wiem, że tam siedzisz. Widzę ciebie nawet. Doprawdy jesteś nachalny. Czy nie możesz zrozumieć, że muszę być sam. Nic tu nie zobaczysz ciekawego, mówię ci. Odejdź zaraz, a przekonasz się, będziesz dziękował Bogu, że mnie posłuchałeś. Dokoła było zupełnie cicho. Ptaki już umilkły, lekki wiatr przypadł do rozgrzanej ziemi. Mężczyzna nie doczekawszy się odpowiedzi westchnął, wstał otrzepując bezsensownie