Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Wpatrywał się we mnie zrozpaczonym wzrokiem.
"Kamyk, ratunku... Przed chwilą zadźgałem na galerii człowieka! Zarządca obedrze mnie ze skóry!"
"Bredzisz. To była obrona konieczna. Uratowałeś życie temu tutaj."
"Nie powinno mnie tam wcale być. Powinienem był grzecznie leżeć w łóżku" - upierał się Nocny Śpiewak. - "Zaczną pytać, co robiłem po nocy. Dowiedzą się, gdzie byłem... Nie mogę się przyznać..."
"Znów byłeś w Ogródku?"
"Ogródek to nic. Jest legalny. Błagam, nie wydaj mnie..."
"Co nabroiłeś?"
Nocny Śpiewak nachylił się ku mnie, jakby chciał szeptać, a ktoś mógł go podsłuchać.
"Żona zarządcy wschodniej wieży" - wydusił z siebie bezradnie.
Zakryłem oczy w geście rezygnacji.
"Gdzie
Wpatrywał się we mnie zrozpaczonym wzrokiem.<br>"Kamyk, ratunku... Przed chwilą zadźgałem na galerii człowieka! Zarządca obedrze mnie ze skóry!"<br>"Bredzisz. To była obrona konieczna. Uratowałeś życie temu tutaj."<br>"Nie powinno mnie tam wcale być. Powinienem był grzecznie leżeć w łóżku" - upierał się Nocny Śpiewak. - "Zaczną pytać, co robiłem po nocy. Dowiedzą się, gdzie byłem... Nie mogę się przyznać..."<br>"Znów byłeś w Ogródku?"<br>"Ogródek to nic. Jest legalny. Błagam, nie wydaj mnie..."<br>"Co nabroiłeś?"<br>Nocny Śpiewak nachylił się ku mnie, jakby chciał szeptać, a ktoś mógł go podsłuchać.<br>"Żona zarządcy wschodniej wieży" - wydusił z siebie bezradnie.<br>Zakryłem oczy w geście rezygnacji.<br>"Gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego