Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
w misie ze święconą wodą i stanął obok kolumny. Gotyk Dorotheenkirche pogrążał się w wieczornym mroku. Strzeliste sklepienie odlatywało w czerń nieba. Złote figury aniołów rozpościerały skrzydła do nocnej modlitwy.
- Chciałeś ze mną mówić, synu? - zapytał ksiądz w burej sutannie, wynurzając się z bocznej nawy.
Komisarz drgnął.
- Skąd proboszcz wiedział?
Duchowny uśmiechnął się oczami.
- Gdy nieszczęście zapuka do naszych drzwi, w końcu zawsze szukamy pomocy u Tego, Który Wie.
- Przydałby mi się ktoś taki w moim wydziale.
- Pan Stworzenia nie miesza się w nasze ziemskie sprawy.
- Szkoda, cholernie potrzebujemy cudu.
- Z czym przychodzisz do świątyni?
- Najchętniej bym się pomodlił, ale na
w misie ze święconą wodą i stanął obok kolumny. Gotyk Dorotheenkirche pogrążał się w wieczornym mroku. Strzeliste sklepienie odlatywało w czerń nieba. Złote figury aniołów rozpościerały skrzydła do nocnej modlitwy.<br>- Chciałeś ze mną mówić, synu? - zapytał ksiądz w burej sutannie, wynurzając się z bocznej nawy.<br>Komisarz drgnął.<br>- Skąd proboszcz wiedział?<br>Duchowny uśmiechnął się oczami.<br>- Gdy nieszczęście zapuka do naszych drzwi, w końcu zawsze szukamy pomocy u Tego, Który Wie.<br>- Przydałby mi się ktoś taki w moim wydziale.<br>- Pan Stworzenia nie miesza się w nasze ziemskie sprawy.<br>- Szkoda, cholernie potrzebujemy cudu.<br>- Z czym przychodzisz do świątyni?<br>- Najchętniej bym się pomodlił, ale na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego