jako przyjacielską rozmowę. Może tylko czasami coś zanotuję dla pamięci, niech się pan tym nie przejmuje. Mam po prostu dość krótką pamięć.<br>- Rozumiem - odparł Dymek.<br>- Chciałbym, żeby mi pan dokładnie opowiedział przebieg całego tego odcinka, na którym wydarzył się wypadek. To znaczy waszego przejazdu z Kosińskim.<br>- Cóż, była noc - mówił Dymek - i mgła. Bardzo trudna, kręta trasa. Wokół skały albo przepaście. Jacek, to znaczy Kosiński, jechał ostrożnie. Chociaż nie, silnik mu chyba przerywał. Dość, że już w połowie odcinka doszedł nas Gorczyca. Na wąskiej drodze i we mgle nie miał chyba szans na wyprzedzenie, więc uczepił się z tyłu, zmienił światła