Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
zawsze stawał jak struna: był przystojnym, młodym mężczyzną o śmiałym oku i ujmującej twarzy. Tłumaczył swe postępowanie tak: ujrzał daleko z boku skurczybyka z czarnymi krzyżami i nie mógł wytrzymać. Musiał podskoczyć. Porwało go, omotało go. Podskoczył i zestrzelił...

- Panie kolego! - oświadczył Urbanowicz swym spokojnym, chociaż przenikliwym jak stal głosem. - Dywizjon jest naprawdę rad, że ma tak świetnego myśliwca, lecz przy tym nie zapominajmy o jednym: że jesteśmy żołnierzami i jako tacy mamy spełnić swój obowiązek. Stanowczo proszę: nie wolno opuszczać szyku przed walką!

- Rozkaz, panie kapitanie!

Brzmiało to szczerze i w istocie Frantiszek był wtedy szczery. Przez dwa dni wszystko
zawsze stawał jak struna: był przystojnym, młodym mężczyzną o śmiałym oku i ujmującej twarzy. Tłumaczył swe postępowanie tak: ujrzał daleko z boku skurczybyka z czarnymi krzyżami i nie mógł wytrzymać. Musiał podskoczyć. Porwało go, omotało go. Podskoczył i zestrzelił...<br><br>- Panie kolego! - oświadczył Urbanowicz swym spokojnym, chociaż przenikliwym jak stal głosem. - Dywizjon jest naprawdę rad, że ma tak świetnego myśliwca, lecz przy tym nie zapominajmy o jednym: że jesteśmy żołnierzami i jako tacy mamy spełnić swój obowiązek. Stanowczo proszę: nie wolno opuszczać szyku przed walką!<br><br>- Rozkaz, panie kapitanie!<br><br>Brzmiało to szczerze i w istocie Frantiszek był wtedy szczery. Przez dwa dni wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego