Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
w moim życiu za najważniejsze, nie wydarzyło się nigdy, że wymyśliłam tamten wieczór, czerwone zachodzące słońce, olbrzymi pomarańczowy księżyc, ptaki przestępujące z nogi na nogę, czarne ćmy, komarnice i kałużnice przelatujące między rachitycznymi olchami.
Nie! Nie wymyśliłam tamtej ścieżki wśród torfowisk, nie zmyśliłam, pamiętam. Zdarzyło się na pewno, trwało krótko. Dzisiaj nie umiem określić dnia, miesiąca, roku ani też przypomnieć sobie twarzy człowieka, a może innej istoty, która stała się wtedy moim przewodnikiem i prawdopodobnie uratowała mnie przed utonięciem.
Zabłocone buciki nagle stały się ciężkie i bałaś się, że na kolejnej z kęp, które przeskakiwałaś, pociągną cię w topiel. Wtedy on
w moim życiu za najważniejsze, nie wydarzyło się nigdy, że wymyśliłam tamten wieczór, czerwone zachodzące słońce, olbrzymi pomarańczowy księżyc, ptaki przestępujące z nogi na nogę, czarne ćmy, komarnice i kałużnice przelatujące między rachitycznymi olchami.<br> Nie! Nie wymyśliłam tamtej ścieżki wśród torfowisk, nie zmyśliłam, pamiętam. Zdarzyło się na pewno, trwało krótko. Dzisiaj nie umiem określić dnia, miesiąca, roku ani też przypomnieć sobie twarzy człowieka, a może innej istoty, która stała się wtedy moim przewodnikiem i prawdopodobnie uratowała mnie przed utonięciem.<br> Zabłocone buciki nagle stały się ciężkie i bałaś się, że na kolejnej z kęp, które przeskakiwałaś, pociągną cię w topiel. Wtedy on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego