jak terapię. Och, to straszne, Sophie, ale ja chciałabym powtórzyć kiedyś to, co robiłyśmy u barona... - głos Elisabeth się załamał. - Czyli życzyłabym sobie, by ci się nie układało z mężem... Och, to straszne...<br>- Proszę cię, przestań!<br>- Nie mogę przestać - rozpłakała się Elisabeth. - Bo teraz, jeśli ci coś złego powiem o Eberhardzie, pomyślisz, że cię okłamuję, że chodzi mi tylko o powtórkę poniedziałku. A ja nie mogę milczeć, gdy coś wiem o twojej krzywdzie... Poza tym ty jesteś wobec mnie nieuczciwa. Wczoraj czułaś się dotknięta, skrzywdzona, gdy mój stróż powiedział, że ten Smolorz nas śledzi, a dziś rano oddałaś się mężowi... Czyli