wcale nie jest regułą. Na przykład ci z Alaski i Hawajów są w swych okręgach rzadkimi gośćmi. W obu biurach kongresmana Pombo, stołecznym i lokalnym, pracuje razem czternastu asystentów i sekretarzy. Każdy kongresman może zatrudnić najwyżej osiemnastu pracowników: ma na ten cel 590 tysięcy dolarów rocznie. Niektórzy, jak np. senator Edward Kennedy ze stanu Massachusetts, dają swoim asystentom drugą pensję z własnych środków. Jest to legalne, ale nie zdarza się często. Tak bogatych jak członkowie klanu Kennedych nie ma wielu w waszyngtońskiej elicie politycznej. Najwyższy przedstawiciel tej elity, prezydent Bill Clinton, winien jest swym adwokatom, broniącym go przed oskarżeniami Pauli Jones