Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
Maćka i Halszkę.
- Poczekajcie - szepnął tajemniczo - coś wam powiem, coś pokażę.
- No co? No co? - zaciekawiły się dzieci.
- Oto to, żebyśmy zeszli po tych schodach, co widzicie, do piwnic starego domu.
- Co ty gadasz, Walusiu? - zawołała Halszka. - Jakże to można, choćby żartem, mówić o tym. Toćże tam straszy! Tatuś powiadali.
- Ehe! straszy, straszy... Bajki ze strachami! A ja wam mówię, że tam są skarby zaklęte. Zazierałem w piwnicę wczoraj w południe, to powiadam wam, coś tak błyszczało, gdy słonko zajrzało do wnętrza, że aż mnie oczy zabolały. Ani chybi: złoto!
Maciek się zastanowił.
- A może by znijść na chwilę, a skarby
Maćka i Halszkę.<br>- Poczekajcie - szepnął tajemniczo - coś wam powiem, coś pokażę.<br>- No co? No co? - zaciekawiły się dzieci.<br>- Oto to, żebyśmy zeszli po tych schodach, co widzicie, do piwnic starego domu.<br>- Co ty gadasz, Walusiu? - zawołała Halszka. - Jakże to można, choćby żartem, mówić o tym. &lt;orig&gt;Toćże&lt;/&gt; tam straszy! Tatuś powiadali.<br>- Ehe! straszy, straszy... Bajki ze strachami! A ja wam mówię, że tam są skarby zaklęte. Zazierałem w piwnicę wczoraj w południe, to powiadam wam, coś tak błyszczało, gdy słonko zajrzało do wnętrza, że aż mnie oczy zabolały. Ani chybi: złoto!<br>Maciek się zastanowił.<br>- A może by &lt;orig&gt;znijść&lt;/&gt; na chwilę, a skarby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego