puste miejsce czeka na obiecane przez Brytyjczyków zdjęcie premiera Churchilla przy goleniu. Premier gwizdał wtedy - w zależności od sytuacji na frontach - albo "Lili Marlene", albo "Katiuszę", albo właśnie reprezentującą zachodnich aliantów "Beer Barrel Polkę". Kiedy te trzy piosenki w maju 1945 r. spotkały się wreszcie na praskim moście Karola, generał Eisenhower, chcąc podkreślić kto tu jest prawdziwym zwycięzcą, zapragnął złożyć demonstracyjne gratulacje kompozytorowi tej ostatniej (którą zresztą też namiętnie gwizdał). Wiadomość, że jest on Czechem, zaskoczyła go bardziej niż niemiecka ofensywa w Ardenach. Ale złożył. "Pana piosenka pomogła wygrać II wojnę światową" - powiedział po przyjeździe do Pragi. Pipy gospody w Zbraslaviu