Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
cowieczornej skrytce za wzgórzami. Siadam na ławce, świeży wietrzyk chłodzi mi czoło. Zakładam nogę na nogę, rozpieram się niedbale i jestem z siebie dosyć zadowolony. Czasem jakoś się tak utrafi w niedbałą pozę, że to niespodziewanie daje życzliwe poczucie wyższości nad światem i otoczeniem i jest powodem zadowolenia z siebie.
- Ejże, gdzieżeś się podziewał? Szukałam cię całe popołudnie. - Janka niespodziewanie siadła obok mnie na ławce. Powiedziała do mnie "ty". Pomyliła się, czy chce to naumyślnie przeforsować? Nie. Widać z jej twarzy i zachowania, że wypadło to zupełnie naturalnie, że nie pamięta może nawet, że kiedykolwiek byliśmy na "pan". Obecność kobiety mówiącej
cowieczornej skrytce za wzgórzami. Siadam na ławce, świeży wietrzyk chłodzi mi czoło. Zakładam nogę na nogę, rozpieram się niedbale i jestem z siebie dosyć zadowolony. Czasem jakoś się tak utrafi w niedbałą pozę, że to niespodziewanie daje życzliwe poczucie wyższości nad światem i otoczeniem i jest powodem zadowolenia z siebie.<br>- Ejże, gdzieżeś się podziewał? Szukałam cię całe popołudnie. - Janka niespodziewanie siadła obok mnie na ławce. Powiedziała do mnie "ty". Pomyliła się, czy chce to naumyślnie przeforsować? Nie. Widać z jej twarzy i zachowania, że wypadło to zupełnie naturalnie, że nie pamięta może nawet, że kiedykolwiek byliśmy na "pan". Obecność kobiety mówiącej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego