zdezelowanych "maluchów". Motoryzacyjnie buczkowiczanie stawiają na używane audi z alufelgami, zamiast nart transportują młode krzewy agrestu czy pnącej róży. Może będą nalewki i konfitury z róży. Z oddali dobiega dźwięk fletu, czyżby zespół gospodyń z Podbeskidzia? Muzyczną formacją przygrywającą podczas targu okazało się trio Indian: dwóch z Peru, jeden z Ekwadoru. Flet, wokal, skrzypce i playback. <br>Przeciętny kram w Buczkowicach polega na sprzedaży bezpośrednio z auta dostawczego. Na przykład sprzedaż cebulek, <br>z których wyrasta później czerwona cebula (mniam, mniam), obsługiwało dwóch dżentelmenów. Jeden, trzeźwy, opalał się w naczepie, pilnował towaru oraz pełnił funkcję kierowcy. Drugi, kompletnie pijany (dużo pustych puszek po