Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Mulatkę, przyjęła ich nie w swoim gabinecie (który mieścił się gdzieś w trzewiach sektora operacyjnego Bunkra), lecz w gabinecie zarządcy budynku, chwilowo przezeń opuszczonym.
Nie było jasne, czy pomieszczenie to obejmuje sieć NEti - ale ponieważ Hunt i Anzelm mieli co do tego wątpliwości, zachowywali się tak, jakby istotnie obowiązywała ich Etykieta.
Po kwadransie przeszli do rzeczy - generał przeszła.
- Jeden powód, dla którego miałabym się zgodzić.
- Przecież pani wie, czym my się zajmujemy.
Ponad pół budżetu Programu szło przez jej konta.
- Taa, biurokracją i intrygami - warknęła. - Czy wy w ogóle czytaliście własny statut? "W celu wspomożenia obrony gospodarki państwa", tak tam stoi
Mulatkę, przyjęła ich nie w swoim gabinecie (który mieścił się gdzieś w trzewiach sektora operacyjnego Bunkra), lecz w gabinecie zarządcy budynku, chwilowo przezeń opuszczonym. <br>Nie było jasne, czy pomieszczenie to obejmuje sieć NEti - ale ponieważ Hunt i Anzelm mieli co do tego wątpliwości, zachowywali się tak, jakby istotnie obowiązywała ich Etykieta. <br>Po kwadransie przeszli do rzeczy - generał przeszła. <br>- Jeden powód, dla którego miałabym się zgodzić. <br>- Przecież pani wie, czym my się zajmujemy. <br>Ponad pół budżetu Programu szło przez jej konta. <br>- Taa, biurokracją i intrygami - warknęła. - Czy wy w ogóle czytaliście własny statut? "W celu wspomożenia obrony gospodarki państwa", tak tam stoi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego