Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 44
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1997
się, że czy tego chcą, czy nie wszyscy intelektualiści zamieszkali w III RP, Polacy zapragnęli właśnie najzwyklejszej, banalnej normalności. Większość Polaków nie chce - bo już nie musi - spotykać się przy urnach. Większość obywateli w przyspieszonym tempie odreagowuje lata przymusowej wstrzemięźliwości, wybiera hipermarkety, multipleksy, wybiera życie w stylu makro - jak większość Europejczyków (vide: "Rzeczpospolita konsumentów"). Śmiem twierdzić, iż fakt, że światowe media piszą dziś o "cohabitation po polsku", że korespondencje zagranicznych dziennikarzy z Polski nie brzmią jak doniesienia z frontu, jest właśnie największym sukcesem naszej młodej demokracji.
Ale, rzecz jasna, szczęście nigdy nie bywa pełne. Oto wraca wywołany po części przez "Gazetę
się, że czy tego chcą, czy nie wszyscy intelektualiści zamieszkali w III RP, Polacy zapragnęli właśnie najzwyklejszej, banalnej normalności. Większość Polaków nie chce - bo już nie musi - spotykać się przy urnach. Większość obywateli w przyspieszonym tempie odreagowuje lata przymusowej wstrzemięźliwości, wybiera hipermarkety, multipleksy, wybiera życie w stylu makro - jak większość Europejczyków (vide: "Rzeczpospolita konsumentów"). Śmiem twierdzić, iż fakt, że światowe media piszą dziś o "cohabitation po polsku", że korespondencje zagranicznych dziennikarzy z Polski nie brzmią jak doniesienia z frontu, jest właśnie największym sukcesem naszej młodej demokracji.<br> Ale, rzecz jasna, szczęście nigdy nie bywa pełne. Oto wraca wywołany po części przez "Gazetę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego